Roman Baran nie bez przygód, ale z ważnymi punktami
Sezon Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski w szybkim tempie znalazł się na półmetku rywalizacji. W ramach zmagań III i IV rundy GSMP, łączonej w miniony weekend także z Mistrzostwami Słowacji (MSR), walczono o punkty na trasie Todos Cena Slovenska Pezinok – Baba 2020. Dzięki dołączeniu słowackiej imprezy do kalendarza, Polacy po raz pierwszy w tym sezonie mieli szansę zmierzyć się w mocnym międzynarodowym składzie.
Roman Baran postanowił sięgnąć po jeszcze większą stawkę i zgłosił się zarówno do Mistrzostw Polski, jak i do inauguracyjnej rundy Mistrzostw Słowacji. Co ciekawe, drugi zawodnik klasy A+2000 w zeszłorocznej edycji słowackiego czempionatu, w rywalizacji na szczyt Pezinska Baba zmierzył się między innymi z Igorem Drotarem – wicemistrzem klasyfikacji generalnej MSR 2019. To właśnie ten polsko – słowacki duet dyktował tempo w Klasie 3a. W sobotnich treningach górą był Rzeszowianin, a jego wyniki dały piąte miejsce w całej stawce samochodów z „dachem”. W podjazdach wyścigowych linię mety przekraczał za kierowcą Skody Fabia, ale sięgnął po drugie miejsce w klasie i szósty wynik „generalki” i to pomimo pojawiających się problemów z hamulcami.
Niedziela dość pechowo rozpoczęła się dla kierowców Klasy 3A. Roman Baran w podjeździe treningowym, na mokrej nawierzchni, wypadł na pobocze i uderzył w opony, a potem otarł się o bariery. Igor Drotar został wstrzymany na podjeździe, a Michał Tochowicz, po uszkodzeniu swojej Skody, musiał wycofać się z rywalizacji. Dzięki szybkiej reakcji serwisu, samochód Romana Barana udało się ostatecznie przygotować do podjazdów wyścigowych i Rzeszowianin wrócił do walki. Niestety po tym, jak w pierwszym podjeździe wliczanym do klasyfikacji silnik Lancera zaczął przerywać, to straty do Igora Drotara i Łukasza Nowaka, nie udało się już zniwelować. Niedzielę zakończył ostatecznie, jako trzeci w swojej stawce. Dzięki wynikom osiągniętym na Słowacji utrzymał prowadzenie w klasie, a podczas Wyścigu Prządki (18-20 września), będzie najbliżej szansy sięgnięcia po tytuł.
Roman Baran: Debiut w Wyścigu Pezinok – Baba zapamiętam na długo. Wróciliśmy ze słowackiej rundy GSMP w dobrych nastrojach i z wieloma cennymi punktami, ale myślę, że tą ilość wrażeń moglibyśmy z powodzeniem podzielić na kilka wyścigowych weekendów. Problemy z hamulcami, loteria z doborem opon, wypadnięcie z drogi na plamie oleju i problemy z silnikiem – przed dwa dni zdarzyło się naprawdę wiele.
Tym bardziej jednak doceniam wynik, którego nie było by również bez świetnej pracy zespołu. Poradziliśmy sobie ze wszystkimi przeciwnościami, a dzięki temu, do Korczyny wystartujemy jeszcze mocniejsi. W Prządkach na pewno zaprocentują też doświadczenia, jakie dał nam start na nowej trasie. Wjazd na szczyt Pezinskq Baba prowadzi droga z pięknymi zakrętami, po których jazda naprawdę robi wrażenie. Myślę, że wyścig mógłby na dłużej zagościć w polskim kalendarzu, a my na pewno kiedyś tu jeszcze wrócimy.
Dziękuje naszym partnerom: L Racing Liptak, Miasto Rzeszów – Stolica innowacji, Szik, Bendiks, Handlopex dystrybutor opon Paxaro, DBA Disc Brakes Australia, ATS – najlepsze felgi, B3Studio, Cutline, MPWiK Rzeszów, L Sport, Motul, CR-turbo.pl, Carrera, Placard, MTD, Inter-Cars, Xtreme Clutch, NGK orax TVP3 Rzeszów i wszystkim, dzięki którym ten start doszedł do skutku.
Teraz skupiamy się na jedynym celu, aby z tytułem mistrzowskim stanąć na mecie w Korczynie. Dwa kroki w tym kierunku już zrobiliśmy, ale przed nami ten najważniejszy, którego nie możemy zmarnować. Zapraszamy do Korczyny – to będzie piękny finał!